czwartek, 8 listopada 2012

Rozmowa kwalifikacyjna, których wiele

Szukanie pracy dzień kolejny. Przedstawiona historia przydarzyła się naprawdę. Przeglądam oferty pracy, jak zwykle nic ciekawego. Jednak moją uwagę przykuło ogłoszenie, gdzie szukają pracownika do przeszkolenia przy pracy z osobami starszymi. Praca miałaby przypominać coś a'la fitness. W sumie ciekawe. Odpowiadam na ogłoszenie. Ku mojemu zdziwieniu oddzwaniają i zapraszają na rozmowę kwalifikacyjną. Zjawiam się w miejscu przyszłej pracy punktualnie. Odrobina kultury. Na rozmowę nie można się spóźnić. Niestety owej kultury nie otrzymuje od pracodawcy, a w sumie od chyba jego sekretarki. Wita mnie w stylu: "Czego ode mnie chcesz?". Cynicznie poprosi bym chwilę poczekała. No spoko. Czekam dobre 15 minut po czym wchodzę do środka. W sumie już samo czekanie było z ich strony bezczelne. Skoro ja szanuję ich czas zjawiając się punktualnie, niech oni uszanują mój. Ale mniejsza.

Owa Pani, nazwijmy ją Gosia. Otóż Pani Gosia jeszcze nie wie, że zadarła z Panią Szuszu i zaraz zostanie przez nią zlinczowana na tej stronie. Pani Gosia wyciąga moje cv i początkowo podziwia. Po czym zadaje szereg pytań dziwnych i w sumie mało istotnych do wykonywania tej pracy. Sama więc zadaję pytanie... i sam ten fakt powoduje, że Pani Gosia dostaje wewnętrznego szału i robi mi wykład, że to ona jest tutaj od zadawania pytań. Niemiła strasznie. No dobrze, niech pyta dalej. Zarzuca mi brak dyspozycyjności przez 6 dni w tygodniu oraz brak kompetencji.

[czy przypadkiem w ogłoszeniu nie obiecywali szkoleń? dodam, że było coś wspomniane o elastycznym czasie pracy, a może to ja źle przeczytałam, chce mi wmówić, że czytać nie umiem?]

Pyta dalej, pyta, pyta, aż w końcu nie wytrzymuje, rzuca we mnie moim cv i wyprasza za drzwi. Przestraszyłam się, mało mnie jeszcze nie pobiła. Za co ta agresja? Nie podobały się jej moje odpowiedzi? Żegna mnie jedynie słodkim zdaniem: "Życzę Pani powodzenia w szukaniu pracy".

Pierwszy raz zostałam wyrzucona z rozmowy kwalifikacyjnej. Moje pytanie brzmi. Po co takie firmy jak ta zachęcają ludzi takimi ogłoszeniami o pracę by później śmiało zlinczować za brak kompetencji oraz wyżywić się na nich z powodu ich problemów osobistych? To takie osoby jak Pani Gosia powinny szukać zatrudnienia podobnie  jak Pani Szuszu, bowiem brak jej elementarnych zasad dobrego wychowania i chęci współżycia z innymi ludźmi.

Chamstwo szerzące się w stosunku do przyszłych pracowników jest wszechobecne. Firmy i korporacje traktują ich z pogardą. Wiadomo pracodawca nie zaryzykuje zatrudnieniem pracownika, który mało potrafi, nie posiada odpowiedniego wykształcenia oraz wiedzy. Jednak w dzisiejszych czasach nawet odpowiednie wykwalifikowany pracownik ma problemy ze znalezieniem pracy. Problem ten szczególnie odnotowywany jest chociażby w agencjach reklamowych, gdzie nieustannie szuka się świeżych pomysłów oraz kreatywnych rozwiązań. Jednak, że w tym biznesie jak i w innych zasiada rada starszych, dla których młody, z super pomysłami człowiek jest potencjalnym zagrożeniem dlatego może zapomnieć o zatrudnieniu w ich firmie. Dlatego m.in. młodzi ludzie po studiach nie mogą znaleźć pracy. Rozwiązaniem problemu bezrobocia w naszym kraju byłyby masowe samozatrudnienia i zakładanie własnych firm. Jednak kogo dziś na to stać. Podatek wysoki, ZUS wysoki, do tego inne koszty. Aż strach pomyśleć co będzie za 5 lat jak dziś jest tragicznie. Młody człowiek choćby nawet chciał założyć własną firmę potrzebuje początkowej pracy, która da mu szanse na odłożenie na start paru groszy. Jednak kogo to dzisiaj obchodzi. Kiedyś jeszcze w czasach socjalizmu w Polsce każdy młody człowiek chcący studiować za darmo na państwowej uczelni po skończonych studiach miał obowiązek pracować przez parę lat, by te studia odpracować. Jednak jego praca była odpowiednia z jego kompetencjami. Dlaczego nie można by czegoś podobnego zrobić teraz?


Dodam jeszcze na koniec, że na tej rozmowie kwalifikacyjnej w sprawie pracy byłam jakieś 4 miesiące temu, a w ogłoszeniach o pracę, które zazwyczaj przeglądam ta oferta nadal tam figuruje. Zawsze się uśmiechnę kiedy je zobaczę. Nie mogę uwierzyć, że nadal nikogo kompetentnego nie znaleźli ;) W sumie się nie dziwię. Nikt nie chce pracować z zadufanymi w sobie pracodawcami za żadną cenę. Drogi pracodawco. Jeśli ty możesz mieć wymagania wobec mnie, to dlaczego ja nie mogę mieć wymagań wobec Ciebie? Szanujmy się nawzajem. W następnym odcinku kolejne przeszkody w znalezieniu pracy.

pozdrawiam,
Pani Szuszu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz